Te wiersze powstały z radości. Radości, którą dają zwierzaki w domu. To one cza uczyły mnie patrzeć na otoczenie dużo szerzej, niż zwykł to robić zaganiany, zmęczony i prze to niezauważający tylu naprawdę ważnych rzeczy człowiek. Moje Muzy, współautorzy i dostarczyciele tematów – seterka irlandzka Mara i perski kot Sam, oboje już w krainie wiecznych łowów, oraz dwojga imion hovawartka Dróżka-Drużka, z którą do dziś na sześciu łapach wespół plączemy się światu pod nogami. Dlatego narrator w wierszach nie zawsze jest mną – nieraz przemyślenia pochodzą bezpośrednio od któregoś z Nich, więc to zwierzak jest „podmiotem lirycznym”. To przede wszystkim dzięki nim ta książka.